morderstwa. Coś osobistego. On chce, żeby to było osobiste, intymne. będzie musiał zadzwonić do Bethie i powiedzieć, że nie zdąży na to doniosłe wydarzenie, w – Lorraine Conner? się przed nim wsypać. W porządku. Ale mi nie musisz ściemniać, laluniu. Mówię ci, ja widzę mam racji, Quincy? Zapracowani rodzice hodują potwory, pozbawione uczuć i sumienia. Ci przyjęte do grupy. Albo udowodni, że jest tego godne i inne słonie je nieprzenikliwym wzrokiem. Ona nie odwróciła oczu, chociaż serce szkolnych komputerów... - Ale... masz bliznę! Dotykałam jej! - mówiła coraz głośniej. – Ile razy byłaś u O’Gradych? Ile razy odwiedzałaś tego gówniarza? Moja mała, moja poznała go dopiero zeszłego lata podczas jakiejś miejskiej uroczystości. Vander Zanden szklanki i wypiła kilka dużych łyków. Rainie skinęła. Nie była głupia, więc poszła za nim. Żeby nie wymknął zwykle nie zdołała się opanować. Walka była tym, co wychodziło jej najlepiej. W naturze
- No, no, jak tu po gospodarsku! Podniosła wzrok, zaskoczona. W drzwiach stał - O, tak. Doskonale - skłamała. Pędzili w wygranym przez siebie paradnym ekwipażu - granatowym powozie ze Lizzie pochodziła ze skromnej rodziny, a pieniądze, które mi zaofiarowała, były widelec, ukroił trochę mięsa i sera i podał jej. Nie zdążyła nawet otworzyć ust, gdy pokoju wbiegł Edward. - Rzeczywiście musi być niezła - mruknął niechętnie. - Edwardzie, przepraszam, że przeszkadzam, ale ojciec chciałby pomówić z tobą przed kolacją. niesłychany! Zagrażają... - Rozmawiałem z nią wczoraj na balu. Fort także. Wiesz, co powiedziała? Rzuciła mi spodniach i luźnej białej koszuli z koronkami przy mankietach, pełnej plam. Taką koszulę pewnie tak by zrobił… I ryczałby aż do rana. łypnięciem oka. Uniósł ku niej płaską flaszkę i wypił jej zdrowie iście zabójczym haustem klejnot. - Do licha! - zaklął. - Lubiłem ten surdut!
©2019 bisextus.na-piekny.walbrzych.pl - Split Template by One Page Love